PROJEKT „MAŁE MIASTO – WIELKA PRZYSZŁOŚĆ” spotkanie 8
PROJEKT „MAŁE MIASTO – WIELKA PRZYSZŁOŚĆ” spotkanie 8.No i ostatnie spotkanie zorganizowane w ramach projektu „Małe miasto – wielka przyszłość” za nami. Jak się okazało zamknęliśmy nasze działanie spotkaniem bardzo udanym, opowieściami, które tchnęły optymizmem, szalenie pozytywną energią, a przy tym realnym, praktycznym podejściem do życia. Bo taka jest właśnie nasza ostatnia rozmówczyni – Dorota Olczak– bije od niej blask radości, przekonania, że warto próbować, światło budzącego podziw spokoju wewnętrznego i zupełnie naturalnego zadowolenia z życia. Można by zadać sobie pytanie, dlaczego niewielu ludzi tak ma, że po prostu cieszy się swoim życiem, zmienia je, gdy czuje dyskomfort i realizuje siebie i swoje zamierzenia? Pytanie dosyć złożone, odpowiedź na nie tym bardziej. Wiem natomiast, jakie piorunujące wrażenie zrobiła Dorota na uczniach. Dziewczyny podjęły z nią rozmowę, dopytywały o szczegóły, niektóre zakupiły polecaną przez nią książkę, bo chcą tak jak Dorota zadbać o siebie i o swój rozwój.
Ale od początku. Droga edukacyjna Doroty, dziewczyny z Reszla, była typowa: liceum, matura, studia. To, co ją wyróżnia, to podejście Doroty do kolejnych jej etapów. Dorota, nauczona doświadczeniem swojej starszej siostry, nie chciała dojeżdżać do szkoły, bo dojazdy zabierały czas, a przy tym były męczące. Postanowiła więc zamieszkać w Olsztynie i tam chodzić do liceum. Wybrała klasę z rozszerzonymi językami obcymi. Trzy lata nauki były latami prawdziwej nauki. Nie było lekko, ale dzięki wielu godzinom poświęconym wkuwaniu języków obcych Dorota mogła podjąć studia na kierunku lingwistyka stosowana na uniwersytecie w Bydgoszczy. To były dla niej kolejne lata wzmożonej nauki, ślęczenia nad książkami. Jak sama mówi, ostatni rok studiów był lżejszy, miała wtedy więcej czasu na własne przyjemności. Choć czas spędzony w liceum i na studiach nie był sielankowy, bo w zasadzie jego główną treść stanowiła nauka, Dorota nie mówi o tych latach z bólem czy żalem w głosie, nie marudzi i nie jęczy z powodu tego, że musiała się bardzo dużo uczyć. Wręcz przeciwnie, widzi efekty wieloletniej pracy i zupełnie naturalnie traktuje fakt, że jeśli chcesz cos umieć, musisz się po porostu tego uczyć. Cudów nie ma. Zakuwanie słówek z angielskiego czy niemieckiego okazało się przydatne, bo teraz zupełnie swobodnie posługuje się tymi językami i za naturalną rzecz przyjmuje, że znajomość angielskiego stanowi podstawę we współczesnym świecie , szczególnie, gdy człowiek chce się rozwijać i mieć dobrą pracę. Przy czym zdobyte umiejętności językowe traktuje jako dostępne każdemu, bez potrzeby posiadania szczególnych uzdolnień. Warunek jest jeden: należy te umiejętności zdobywać, czyli po prostu i zupełnie naturalnie, uczyć się. Takie podejście Doroty do podejmowanego wysiłku umysłowego zrobiło na uczniach ogromne wrażenie. Jakby chcieli zapytać: to my też tak możemy? Doświadczenie Doroty pokazuję, że tak, że mogą.
Inną cechą szczególnie wyróżniającą Dorotę jest otwartość na podejmowanie wyzwań, próbowanie rzeczy nowych, bo jak sama stwierdza: niczego nie tracę, gdy dopytuję, szukam, próbuję. Tracić mogę, gdy próby nie podejmę. Jakież to proste, a jakie niecodzienne podejście do życia. Kierując się tą maksymą Dorota posłuchała koleżanki i wysłała swoje zdjęcia do agencji fotomodelek, bez przekonania, że ten krok zaowocuje współpracą. Zaowocował I Dorota bierze udział w sesjach zdjęciowych, reklamowych. Z podobną otwartością i odwagą wzięła udział w castingach do programów paradokumentalnych, emitowanych w naszej tv i dzięki temu wzięła udział w kilku nagraniach. Mogła nie pójść, będąc pewną, że pracy nie dostanie, ale nie tracąc nic, poszła i pracę dostała. Ktoś może powiedzieć, że nie każdemu się tak udaje albo że Dorota jest szczęściarą. Być może. Ale jej przykład pokazuje, że podejmowanie prób nie kosztuje, a jest kolejnym doświadczeniem, dzięki któremu można uczyć się siebie, poznawać swoje możliwości, jak również innych ludzi. Inni ludzie też dla Doroty są ważni, bo kontakt z nimi może inspirować do podejmowania nowych kroków. Ludzie są też pomocni, są źródłem cennych dla nas informacji. I tu kolejny przykład z życia Doroty. Mając dosyć pracy w swoim zespole (Dorota pracuje na stanowisku Junior Area Category Manager w korporacji HP )podczas lunchu zagaiła kolegów z innego zespołu, czy przypadkiem nie potrzebują pracownika. Okazała się, że tak i już po krótkim czasie nasza bohaterka pracowała w nowym miejscu, na stanowisku, które stawia przed nią nowe wyzwania, czyli to, co Dorota lubi i ceni. Bo Dorota lubi pracować Mówiąc o kontaktach z ludźmi, podkreślała, że ważne jest, by otaczać się takimi, którzy nam dobrze życzą, inspirują nas i motywują, a nie takimi, którzy nie wierzą w nasze możliwości, podcinają nam skrzydła, zniechęcają, emanują złą energią.
Można by rzec, że Dorota jest osobą w czepku urodzoną, bo wszystko jej się udaje i lekko jej przychodzi. Na pewno posiada wyjątkową osobowość, bo nią emanuje. Ale mówi też o dniach trudnych, o dołkach i momentach zniechęcenia. Podchodzi jednak do nich jak do chwil naturalnie wpisanych w życie. Mówi wtedy do siebie: Dorota, rusz tyłek, no i jest sobie posłuszna. Warto się od niej uczyć takiej postawy.